- Na innym świecie? Co ty mówisz?
- To co słyszysz. -wstał z miejsca
- Nie proszę, powiedz mi - zrobiłam minę w stylu małego szczeniaczka i złapałam go za rękę tak, aby nie mógł pójść dalej.
- Lily, kiedy indziej. Chodź obudzimy tych matołów i możemy jechać.
- Gdzie? - puściłam jego dłoń.
- Zobaczysz - uśmiechnął się i wparował do pokoju obok.
Po chwili wyszedł z niego Ashton a zaraz po nim Luke i Michael. Kieran został w łóżku.
- Gotowi? - spytał zadowolony Ashton. Luke jak zwykle miał swój kamienny wyraz twarzy.
- Tak - przytaknęliśmy równo patrząc się na siebie z Calum'em i ruszyliśmy za resztą. Wsiedliśmy do białego Audi i pojechaliśmy w stronę Manhattan Beach. Była to moja ulubiona plaża w Nowym Jorku myślę że tylko ze względu na to że nie było tam wielkich tłumów i bez problemu można było znaleźć wolne miejsce. Na plażę dojechaliśmy szybko, bo w jakieś 20 minut co na Nowy Jork było szaleństwem. Wieczne korki, kontrole policyjne itd. Dzisiaj jednak udało nam się bez tych wszystkich akcji bo wyjechaliśmy dosyć wcześnie. Michael i Luke wyjęli z bagażnika gitary i ruszyliśmy w stronę morza.
- Na co wam te gitary? - wskazałam na instrumenty palcem i uśmiechnęłam się lekko.
- Nie chcesz posłuchać jak gramy ? - zaśmiał się Calum.
- Nie no, pewnie że chcę. - założyłam pasmo włosów które leciało mi na twarz za ucho i przyspieszyłam tępo tak, aby iść mniej więcej równo z nimi. Usiadłam na ziemi i zaczęłam bawić się piaskiem podczas gdy chłopacy ustawiali instrumenty. Byłam strasznie ciekawa co zaśpiewają, a zwłaszcza jak.
- Heartbreak girl ? - zaproponował Luke i zaczęli grać.
Muszę przyznać że chyba nigdy nie słyszałam tak utalentowanych gości. Głos Luke'a był wspaniały. Zresztą tak jak i reszty.
Luke nie był teraz tym wnerwiającym gościem który uprzykrzał mi życie na każdym kroku.
Kiedy śpiewał stawał się inną osobą. Po skończonej piosence nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Wszyscy spojrzeli na mnie czekając na moją opinię.
- I jak ?
- To było świetne, cudowna piosenka. Od kiedy gracie?
- Już dosyć długo. Jesteśmy takim małym zespołem. - odparł Luke.
- Z garażu - dodał Michael i zaśmialiśmy się.
- Ok koniec gadania, zaśpiewajcie coś jeszcze - usiadłam po turecku i czekałam aż zaczną kolejny kawałek.
Tym razem na gitarze grał tylko Michael. Luke bez przerwy patrzył mi się w oczy. Piosenka była niesamowita. Tą piosenkę zna chyba każdy na świecie. Teenage dirtbag jest moją ulubioną piosenką od lat. Ten dzień zapowiadał się wspaniale...
Po kilku piosenkach poszliśmy z Luke'm na spacer wzdłuż molo.
- Macie niesamowity talent - przerwałam ciszę.
- Też tak myśleliśmy, jednak to tylko złudzenie.
- O czym ty mówisz?
- Wiele razy próbowaliśmy zawiązać jakiś kontrakt z wieloma wytwórniami płytowymi. Na marne.
- Co ty gadasz? Przecież jesteście świetni, jestem waszą fanką number one!
Zaśmialiśmy się
- Chyba tylko ty jedyna. Nikt nie będzie chciał z nami współpracować.
- Luke?
- Tak? - spojrzał na mnie nie zatrzymując się.
- Mogę się Ciebie o coś zapytać?
- Pewnie.
- Przed czym chcesz mnie chronić?
- Nie rozumiem?
- Calum się trochę wygadał - zatrzymałam się
- Lily to trudne. Można powiedzieć że jesteś w pewnym stopniu w niebezpieczeństwie.
- Że co proszę? - zdziwiłam się. O czym on mówi
- Jak już zauważyłaś pare rzeczy już się zmieniło. Poznałaś mnie, Caluma, Kierana, Michaela i Asha. I mieliśmy "zniszczyć ci życie".
- No... - przytaknęłam
- My nie chcemy ci go zniszczyć. My ci je ratujemy...
- Luke nie możesz powiedzieć prosto z mostu o co chodzi?
- Gdybym ci powiedział musiałbym cię zabić - zaśmiał się
- To wcale nie jest śmieszne. Boję się...
- Nie masz czego. Jestem przy tobie - spoważniał - zawsze.
Wtuliłam się w niego i nie chciałam go już nigdy puścić. Czułam że tego właśnie potrzebowałam.
- Wracamy? - odchylił się odemnie i wyszczerzył zęby.
- Chodź - zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę reszty.
Siedzieliśmy na plaży praktycznie cały dzień, ale że zaczęło padać wróciliśmy do ich apartamentu.
- Będę musiała wracać - złapałam za torebkę i podeszłam do chłopaków którzy siedzieli na sofie oglądając jakiś talk-show.
- Czemu? - spytali wszyscy równo po czym zaśmialiśmy się
- Ojciec będzie zdymiony a poza tym nie chcę wam dłużej głowy zawracać. Hej - usmiechnęłam się i bez oczekiwania na odpowiedź ruszyłam w stronę drzwi.
- Zaczekaj! - zakrzyczał Luke i pobiegł za mną.
Obróciłam się i przystanęłam na chwilę.
- Odwiozę cię.
- Nie trzeba. Spacer dobrze mi zrobi.
- Nie przesadzaj, masz na chate 10km. Mogę się założyć że nawet nie wiesz jak tam dojść. - oparł się o futrynę i zrobił poważną minę.
- Masz rację - przytaknęłam i otworzyłam główne drzwi.
Poszliśmy do auta i wyjechaliśmy z parkingu. Przez chwilę jechaliśmy w ciszy jednak za chwilę to się zmieniło.
- Eh, już jutro do szkoły. - westchnął.
- Niestety takie życie.
- Już niedługo...
- Co ?
- Nic nic, głośno myślę.
- Ok... - zmierzyłam go wzrokiem i zmarszyłam czoło. O co mu chodzi?
Po paru minutach byliśmy już pod domem.
- Muszę przyznać że ładnie tu macie - pokiwał głową w górę i dół.
- Dzięki - uśmiechnęłam się odpięłam pasy. - I dzięki za podwiezienie.
- Nie ma za co. - popatrzył się na mnie i przez dłuższą chwilę nic nie mówił.
- Co? - roześmiałam się
- Nic - odwzajemnił uśmiech i przyciszył piosenkę którą i tak ledwo co było słychać.
- Lily? - powiedział poważnie i już chciał coś powiedzieć kiedy mój ojciec musiał wparować do auta.
- Lily wychodź, natychmiast - był strasznie zdenerwowany, jakby diabeł w niego wstąpił.
- O co ci chodzi, rozmawiam - zmarszczyłam czoło i chwyciłam za torebkę bo nie chciałam robić nie potrzebnych spięć między mną a ojcem.
- Głucha jesteś? Marsz mi do domu ! - był coraz bardziej wkurwiony, chyba nigdy nie widziałam go w takim stanie. Ledwo co pożegnałam się z blondynem i udałam się do domu.
Wchodząc po schodach do swojego pokoju usłyszałam krzyk który docierał od wejścia.
- Lily! Zapraszam do mnie.
Kiedy tak mówił czułam się jakbym zabiła jakiegoś człowieka czy coś w tym stylu.
Odłożyłam torbę na ziemię, przed drzwiami swojego pokoju i zeszłam powoli na dół.
To co zobaczyłam było jak jakiś zły sen. Co ja mówię, straszny sen. Na sofie przed telewizorem siedziała moja matka, której nie widziałam od jakichś 10 lat. Nawet dobrze nie wiedziałam jak wygląda. A tu nagle zjawia się w pięknej,długiej, białej sukience, na szyi złoty naszyjnik, prawdę mówiąc mogła by być moją siostrą.
Ojciec stanął obok niej i udawał że nic się nie stało.
Nie zamierzałam zaczynać rozmowy, postanowiłam że zaczekam na to co mają mi do powiedzenia. Nie chciałam jej widzieć, nie chciałam jej poznawać. Chciałam żeby znikła.
- Lily, córeczko - wyszeptała i podbiegła do mnie przytulając się lekko tak jakby bała się że się odemnie czymś zarazi czy coś w tym stylu. Lekko się od niej odsunęłam i spuściłam wzrok w dół.
- Kochanie co się stało? Martwiłam się - złapała mnie za policzki i czekała na moją odpowiedź.
- Może zostawię was same. Będę u siebie.
- Słońce, powiedz coś.
- Możesz przestać? - wyrwałam się z jej uścisków. - Posłuchaj mnie teraz uważnie. Nie było cię przez 10 lat a teraz przychodzisz jak gdyby nigdy nic i udajesz że wszystko jest w porządku? Nie myśl że będziemy teraz wymarzoną rodzinką bo nigdy tak nie będzie. To Selena z nami była kiedy ty szwędałaś się po całym świecie ze swoim kochasiem. Nie istniejesz w moim życiu. Właściwie nigdy nie istniałaś. I nie myśl że teraz wszystko będzie OK.
- Bo będzie. - uśmiechnęła się ze łzami w oczach.
- Nie. Ty nie istniejesz rozumiesz? Osoby które poznałam kilka dni temu są mi bliższe niż ty. Jesteś nikim. - ostatnie zdanie wypowiedziałam o ton ciszej i wyszłam z budynku. Zmierzyłam w stronę mojej ulubionej kawiarni. Zawsze chodziłam tam kiedy chciałam pobyć sama. Nie było tam zbyt tłoczno więc moża było się tam wyluzować. Nawet za mną nie wyszła. Widać jak jej "zależy".
Podeszłam pod dzwi i chwyciłam je mocno próbując je otworzyć lecz zauważyłam na nich karteczkę z powiadomieniem o remoncie.
Wyciągnęłam w tylniej kieszonki szortów telefon i usiadłam na schodkach przed lokalem. Wystukałam imie które jako pierwsze przyszło mi na myśl.
Do Emily : Hej, jesteś może gdzieś w pobliżu chaty? Potrzebuję hug'a :(
Od Emily : Co się stało kochana? Niestety musiałam pojechać z mamą na zakupy bo jutro zjeżdża się rodzinka. Wiesz jak to jest. Pogadamy jutro w szkole. Buźka :*
-Właśnie że nie wiem jak to jest. - Wyszeptałam i ruszyłam przed siebie.
Szłam przed ruchliwą ulicę Nowego Jorku gdy nagle usłyszałam krzyk. Jeśli dobrze słyszę to moje imie. Głucha chyba nie jestem...
Odwróciłam się lekko by sprawdzić czy to aby na pewno na mnie i ujrzałam Luke'a.
Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu i zrezygnowana podeszłam w jego stronę. Przytuliłam go a on pocałował mnie w czubek głowy.
- Już dobrze. - pogłaskał mnie po ramieniu.
- Nic nie jest dobrze nawet nie wiesz o co chodzi -ledwo co łapałam powietrze. - Tak cholernie mi jej brakowało. - poszułam łzy na policzkach.
- Wiem - wytarł mi łzy. - Bo twoja matka to również m....
______________________
Hehe, wiem nie mogłam skończyć w gorszym momencie.
Ale cóż trzeba jakoś trzymać w napięciu.
Sama kiedy czytam jakieś FF to tego nienawidzę, ale musiałam. :(
Jak się podoba?
Nowa zasada ( boże jak to groźnie brzmi :O )
10 komentarzy - kolejny rozdział ! :)
( ale mają być szczere )
Co wy na to abym założyła Twittera lub Aska dla tego opowiadania?
Wiem że nie jest was dużo, ale na Twitterze powiadamiałabym was o nowym rozdziale itd.
@xcdiee xx
W takim momęcie koniec ? Nie masz serca :-D szybko pisz nastepne, bo opowiadanie bylo megaa
OdpowiedzUsuńCudnyy... proszę dawaj już mi kolejny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńDlaczego w takim momencie??:-/ pisz szybko. Cudo. :-*
OdpowiedzUsuńFajny :) czekam na następny *.* /agooxxu
OdpowiedzUsuńWowowow co za moment ;o możesz informować? @bizzlebeauty
OdpowiedzUsuńBożeeee nie przerywaj w takim momencie! AwhgdgvNLWFdfjlg czekam na następny omg.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka x
@luvmy94
rewelacja :)
OdpowiedzUsuńtylko szkoda że kończysz w takim momencie :(
czekam na kolejny :)
czekam na nexta :D o boże zajebistyy *.* dawaj szybkoo :)
OdpowiedzUsuńw takim momencie?? czekamm na następny :)
OdpowiedzUsuńDoawaj nastepny DZIEWCZYNO masz talent
OdpowiedzUsuńJest juz 10 kom. czemu nie dodajesz ? :-(
OdpowiedzUsuń